"Zaprawdę mówię wam: jeśli ktoś nie przyjmie królestwa Bożego jak
dziecko, nie wejdzie do doń". (Mk 10,15)
Poniżej, kolejna piękna i bardzo aktualna refleksja, mająca jako
tło biblijny tekst Mk 10, 2-16 (Jezus i dzieci). Jej autorem jest hiszpański kapłan i teolog José Antonio Pagola.
Tekst został opublikowany na internetowej stronie Instytutu Humanitas
Unisinos (IHU).
Warto przeczytać i przemyśleć!
WCejnog
(Tłumaczenie z języka portugalskiego)
Refleksja
Wydarzenie wydaje się nieistotne.
Zawiera jednak bardzo ważną instrukcję dla wyznawców Jezusa. Według opisu
ewangelisty Marka, niektórzy próbują przyprowadzić do Jezusa dzieci,
które są w pobliżu. Wszystko czego pragną to jedynie to, aby ten
Boży człowiek dotknął je, przekazując im trochę z Jego mocy i Jego życia.
Wydaje się, że takie było wtedy popularne przekonanie.
Uczniowie denerwują się i starają się
temu zapobiec. Zamierzają wznieść mur wokół Jezusa. Przypisują sobie
uprawnienia do decydowania o tym, kto może zblizyć się do Jezusa, a kto nie.
Przybrali rolę pośredników pomiędzy Nim a małymi, słabymi i potrzebującymi
tamtej społeczności. Zamiast ułatwiać im dostęp do Jezusa, oni go utrudniają.
Zapomnieli już o geście Jezusa, kiedy,
jeszcze kilka dni temu, umieścił w centrum grupy małe dziecko w
celu pokazania im, swoim uczniom, że powinni
skupiać uwagę i troszczyć się właśnie o malutkich. Zapomnieli już,
jak je objął na oczach wszystkich, zachęcając ich do przyjmowania
dzieci w Jego imię i z taką samą czułością jak On sam je przyjmował.
Jezus oburza się. Zachowanie Jego
uczniów jest nie do zniesienia. Zdenerwowany, wydaje dwa rozkazy:
"Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie. Nie zakazujcie
im." Kto ich nauczył działać w taki sposób, tak
przeciwstawny Jego Duchowi? Przecież to przede wszystkim właśnie dla tych
małych, słabych i bezbronnych musi być otwarty dostęp do Jezusa.
Takie postępowanie ma bardzo głęboką
rację, gdyż śledzi wolę Ojca: "Do takich jak one należy królestwo
Boże". W królestwie Bożym i we wspólnocie Jezusa tymi, którzy
przeszkadzają i niepokoją nie są słabi, mali i bezbronni, lecz
wielcy i możni, którzy chcą górować i być pierwszymi.
Centrum Jego wspólnoty nie powinno być
zajęte przez ważnych, silnych i wpływowych ludzi, którzy z góry narzucają
się innym. W Jego wspólnocie potrzebuje się kobiet i mężczyzn, którzy szukają
ostatniego miejsca, by móc przygarniać, służyć, obejmować i błogosławić tych
najsłabszych i najbardziej potrzebujących.
Królestwo Boże nie rośnie
poprzez rozkazy i dekrety ludzi możnych i wielkich, ale wtedy,
gdy przyjmuje się i broni tych najmniejszych. Tam gdzie centrum
uwagi i opieki stają się słabi i mali, tam urzeczywistnia się królestwo
Boże, ludzkie społeczeństwo, jakiego chce Ojciec.
Nenhum comentário:
Postar um comentário