Kiedy dziecko się rodzi i na świat przychodzi
jest jak Bóg, co powietrzem nagle się zakrztusił
i poczuł, że ma ciało, że w ciemnościach brodzi,
że boi się człowiekiem być.
I że być musi wokół radość. Kolędy szeleszczące złotko,
najbliżsi jak pasterze wpatrują się w Niego.
I śmiech matki - bo dziecko przeciąga się słodko.
A ono się układa do krzyża swojego
Ernest Bryll
jest jak Bóg, co powietrzem nagle się zakrztusił
i poczuł, że ma ciało, że w ciemnościach brodzi,
że boi się człowiekiem być.
I że być musi wokół radość. Kolędy szeleszczące złotko,
najbliżsi jak pasterze wpatrują się w Niego.
I śmiech matki - bo dziecko przeciąga się słodko.
A ono się układa do krzyża swojego
Ernest Bryll
Nenhum comentário:
Postar um comentário