Temas diversos. Observar, pensar, sentir, fazer crítica construtiva e refletir sobre tudo que o mundo e a própria vida nos traz - é o meu propósito. Um pequeno espaço para uma visão subjetiva, talvez impregnada de utopia, mas, certamente, repleta de perguntas, questionamentos, dúvidas e buscas, que norteiam a vida de muitas pessoas nos dias de hoje.

As perguntas sobre a existência e a vida humana, sobre a fé, a Bíblia, a religião, a Igreja (sobretudo a Igreja Católica) e sobre a sociedade em que vivemos – me ajudam a buscar uma compreensão melhor desses assuntos, com a qual eu me identifico. Nessa busca, encontrando as melhores interpretações, análises e colocações – faço questão para compartilhá-las com os visitantes desta página.

Dedico este Blog de modo especial a todos os adolescentes e jovens cuja vida está cheia de indagações.
"Navegar em mar aberto, vivendo em graça ou não, inteiramente no poder de Deus..." (Soren Kierkegaard)

sábado, 16 de fevereiro de 2013

Gdzie znajduje się prawdziwy kryzys w Kościele – Artykuł Leonarda Boffa.



W tym historycznym momencie dla Kościoła katolickiego, kiedy  nadrzędnym pytaniem stało się: Kto będzie teraz papieżem, który zastąpi Benedykta XVI?, a  drugim  pytaniem,  może jeszcze ważniejszym, jest: Jaka będzie przyszła droga Kościoła Katolickiego? – myślę że warto przypomnieć sobie artykuł Leonarda Boffa, opublikowany w site ADITAL, w lipcu 2010, o tytule Gdzie jest prawdziwy kryzys w Kościele.

Dla zainteresowanych, przedstawiam ten artykuł w całości, przetłumaczony z języka portugalskiego na język polski.
Warto przeczytać.


WCejnóg]


ADITAL
2. 07. 10 - Mundo

Gdzie znajduje się  prawdziwy kryzys w Kościele 

Leonardo Boff -  Teolog, filozof i pisarz

Kryzys pedofilii w Kościele rzymsko-katolickim jest niczym w porównaniu z prawdziwym kryzysem, strukturalnym, kryzysem który dotyka instytucjonalności Kościoła w znaczeniu historycznym i społecznym. Nie mówię tu o Kościele jako wspólnocie wiernych. Ten, kontynuuje żywy pomimo kryzysu, organizując się w sposób wspólnotowy, a nie piramidalny jak Kosciól Tradycji.

Kwestia jest taka: jakiego typu instytucja reprezentuje tę wspólnotę wiary? Jak jest ona zorganizowana? Jak się organizuje? W dzisiejszych czasach ta instytucja pokazuje się coraz bardziej wyobcowana ze współczesnej kultury i jaskrawie w opozycji do tego o czym śnił Jezus, a co dostrzegły wspólnoty, które już się przyzwyczaiły do  czytania Ewangelii w grupach, co służy im za podstawę do robienia własnych refleksji i analiz. 

Mówiąc krótko, ale poważnie: instytucja–Kościół opiera się na dwóch formach władzy: jedna to świecka, organizacyjna, prawna i hierarchiczna, odziedziczona po Imperium Rzymskim i druga to władza duchowa, opierająca się na teologii politycznej Św. Augustyna o Mieście Bożym, które utożsamia on z instytucją-Kościołem. W swojej postaci konkretnej liczy się nie tyle Ewangelia lub wiara chrześcijańska, ale uprawnienia i posiadana władza,  uważane za jedyną “swiętą władzę” (potestas sacra), jak  również za pełną władzę (plenitudo potestatis) w zupełnym stylu imperium rzymskiego jako monarchii absolutnej.

Cesarz posiadał władzę absolutną: polityczną, militarną, prawną i religijną.
Papież, podobnie, posiada taką samą władzę: „zwykłą, najwyższą, pełną, natychmiastową i powszechną” (canon 331), atrybuty przypisywane tylko Bogu. 

Instytucjonalnie, Papież jest ochrzczonym Cesarzem.
 Ta władza, w jaką przyoblekła się instytucja-Kosciól,  zaczęła się umacniać  po roku 325, to znaczy, od cesarza Konstantyna, a oficjalnie od  roku 392, kiedy to Teodozjusz Wielki (+ 395) ustanowił chrześcijaństwo jedyną  religią państwa. Instytucja-Kościół  przyjęła tę władzę ze wszystkimi tytułami, przywilejami, wyróżnieniami i obyczajami  pałacowymi, które utrzymują się do dnia dzisiejszego , widoczne w stylu życia  biskupów, kardynałów i papieży.

Z czasem władza ta przybrała formy coraz bardziej totalitarne i nawet despotyczne, a szczególnie zaś począwszy od papieża Grzegorza VII, który w 1075  oglosił się władcą absolutnym Kościoła i świata.  Jeszcze radykalniejszym byl Innocenty III (+1216), który się przedstawił nie tylko jako następca Piotra, ale też jako przedstawiciel Chrystusa.  Jego następca, Innocenty IV  (+1254), zrobił jeszcze jeden i ostateczny krok, ogłaszając się  przedstawicielem Boga i z tej racji  również panem absolutnym Ziemi, której połaciami  miał prawo obdarzac innych, zależnie od swojej woli,  jak to później zwykli robić monarchowie Hiszpanii i Portugalii w XVI wieku. Brakowało  jedynie jeszcze  ogłosić papieża nieomylnym, co stało się za Piusa IX w roku 1870. Koło sę zamknęło.

Oczywiste jest, że tego typu instytucja poddana jest dzisiaj głębokiemu procesowi  erozji. Po ponad 40 latach nieprzerwanego studium i medytacji na temat Kościoła (dziedzina mojej specjalizacji) podejrzewam, że nadszedł dla niego, jako instytucji, kluczowy moment:  albo odważnie postawi na zmiany i w ten sposób znajdzie swoje miejsce we współczesnym świecie, zmetabolizuje przyśpieszony proces globalizacji i wtedy będzie miał wiele do powiedzenia, albo  skaże się na zachowanie bycia w charakterze zachodniej sekty, o coraz mniejszym znaczeniu i tracąc coraz wiecej wiernych. Obecny projekt Benedykta XVI  na "odzyskanie" widoczności Kościoła w zestawieniu ze światem świeckim, jest skazany na niepowodzenie, jeśli nie przeprowadzi zmian instytucjonalnych.
W dzisiejszych czasach ludzie nie akceptują już Kościoła autorytarnego i smutnego, jakby towarzysząc jego własnemu pogrzebowi.  Jednocześnie, dzisiejsi ludzie  nadal są otwarci na sagę Jezusa, na jego marzenia i na wartości ewangeliczne.

To upieranie się by zachować władzę, bazujące się na urojonym przekonaniu że ona pochodzi  bezpośrednio od Chrystusa, uniemożliwia jakąkolwiek reformę instytucji-Kościoła, bo wszystko w niej uważane jest za boskie i nietykalne. Realizuje się tu w pełni logika władzy, opisana przez Hobbesa w jego Lewitanie: „władza zawsze chce więcej władzy, gdyż nie można zagwarantować władzy wżaden inny sposób, jak jedynie szukając coraz więcej władzy”. Kościól-instytucja, która w ten sposób stara się o władzę  absolutną, zamyka drzwi do miłości i się oddala od tych co władzy nie mają, od ubogich. Taka instytucja traci ludzką twarz i staje się niewrażliwą na problemy egzystencjalne, jak te, które dotyczą życia rodzinnego  i seksualności.

Sobór Watykański II (1965) starał się skorygować  to odchylenie poprzez  pojęcia Ludu Bożego, komunii i zarządzania kolegialnego. Ale próba ta  została przerwana przez Jana Pawła II i Benedykta XVI, którzy na nowo zdecydowali bronić rzymskiego centralizmu, zaostrzając kryzys.

To, co któregoś dnia zostało zbudowane  może być zburzone innego dnia. Wiara chrześcijańska posiada wewnętrzną siłę aby w obecnej fazie  planetarnej znaleźć taka formę instytucjonalną, która byłaby  bardziej odpowiadającą  snom jej założyciela i bardziej właściwą w  naszych czasach.





Nenhum comentário:

Postar um comentário