"Jezus ujrzał wielki tłum. I ulitował się nad nimi, bo byli jakby
owce nie mające pasterza". Mk 6, 34
Poniżej, krótka refleksja, bardzo aktualna na dzisiejsze czasy, której
tłem jest biblijny tekst Mk 6: 30-34 (Jezus lituje się nad
szukającym Go tłumem).
Jej autorem jest hiszpański kapłan i teolog José
Antonio Pagola.
Tekst został opublikowany na internetowej stronie Instytutu
Unisinos Humanitas (IHU).
Zachęcam do lektury i refleksji!
WCejnóg
(Tłum. z
j. portugalskiego)
Oto tekst
Uczniowie, wysłani przez Jezusa, aby
głosić Jego Ewangelię, wrócili radośni i pełni entuzjazmu. Brakuje
im czasu, aby opowiedzieć swojemu Mistrzowi o tym wszystkim co zrobili i czego
nauczali. Wydaje się, że Jezus chce spokojnie tego wysłuchać, więc zaprasza ich
do wycofania się "do spokojnego miejsca, na osobności, aby trochę
odpocząć."
Ludzie jednak zmieniają cały
plan. Ze wszystkich wiosek przychodzą, szukając Go. Już nie będzie można
zrealizować takiego cichego spotkania, jakie Jezus
planował mieć ze swoimi najbliższymi uczniami.
Gdy dotarli na miejsce, tłum zaczął otaczać ich z każdej strony.
Jaka będzie reakcja Jezusa?
Ewangelista Marek opisuje szczegółowo
Jego zachowanie się. Jezus nigdy nie czuje się zirytowany z powodu ludzi. Wbija
wzrok w tłum. Umie dostrzec nie tylko konkretne i bliskie
osoby, ale również ten tłum składający się z mężczyzn i kobiet bez
głosu, bez twarzy, i pozornie nic nieznaczący. Taki widok natychmiast budzi w
Nim współczucie. Nie potrafi tego uniknąć. "I ulitował się nimi." On
zabiera ich wszystkich do swego serca.
Nigdy ich nie opuści. "Widzi ich jako
owce nie mające pasterza": są to ludzie bez przewodników, którzy mogliby im wskazać właściwą drogę; ludzie bez proroków, dzieki
którym mogliby usłyszeć głos Boga. Dlatego "zaczął ich nauczać,
spokojnie," poświęcając im czas i uwagę, aby nakarmić ich swoim uzdrawiającym
słowem.
Któregoś dnia będziemy musieli rozpatrzeć
przed Jezusem, naszym jedynym Panem, w jaki sposób patrzymy i traktujemy te
tłumy, które powoli oddalają się od Kościoła, być może dlatego, że nie słyszą
już od nas Jego Ewangelii i dlatego, że już im nic nie mówią nasze
przemówienia, oświadczenia i deklaracje..
Są to ludzie prości i dobrzy, którzy
czują się rozczarowani, ponieważ nie napotykają w nas współczucia, które
charakteryzowało Jezusa. Wierzący, którzy nie wiedzą już gdzie się udać ani
kogo się poradzić, aby wreszcie móc się spotkać z Bogiem
bardziej ludzkim, niż ten którego im głosimy. Chrześcijanie,
którzy milczą, bo wiedzą, że ich słowa nie są brane pod uwagę przez nikogo
ważnego w Kościele.
Pewnego dnia zmieni się oblicze tego
Kościoła. Nauczy się on działać z o wiele większym współczuciem; porzuci swoje
własne przemówienia i wsłuchiwać się będzie w cierpienie ludzi. Jezus
posiada moc aby przemienić nasze serca i odnowić nasze wspólnoty.
Źródło: IHU - Notícias
Nenhum comentário:
Postar um comentário