Poniżej, jeszcze jedna krótka ale bardzo konkretna
refleksja, której autorem jest hiszpański kapłan i teolog katolicki
José Antonio Pagola. Jej tłem jest biblijny tekst J 6, 41-51.
Myślę, że refleksja tego typu może być bezcenna dla osób
zainteresowanych dobrą lekturą, mogącą służyć pomocą w przemyśleniu,
pogłębieniu i autentycznej odnowie swojej chrzescijańskiej wiary.
Tekst został opublikowany na stronie Instytutu Unisinos Humanitas (IHU).
Warto przeczytać i trochę się zastanowić.
WCejnóg
(Tłumaczenie z języka portugalskiego)
Oto tekst
Ewangelista Jan często używa silnych
wyrażeń i obrazów po to, by wspólnoty chrześcijańskie zawsze pamiętały o tym,
że mają przybliżyć się do Jezusa, aby znaleźć w Nim źródło nowego życia. Jest
to istotna zasada, której nie da się porównać z niczym innym, co można było
poznać poprzednio.
Jezus jest "chlebem, który zstąpił
z nieba." Nie można pomylić tego z jakimkolwiek źródłem życia. W
Jezusie Chrystusie możemy się żywić siłą, światłem, nadzieją,
oddechem życia..., które pochodzą z samej tajemnicy Boga,
Stwórcy życia. Jezus jest "chlebem życia".
Właśnie dlatego spotkać się z Nim to
nie taka błaha sprawa i nie jest to możliwe tak po prostu, byle jak.
Musimy iść jak najgłębiej w nas samych, otwierając się dla Boga i
"słuchać tego, co mówi nam Ojciec". Nikt nie może czuć się
prawdziwie pociągnięty do Jezusa, jeżeli nie pociągnie go
Ojciec, który posłał swego Syna.
Tym co jest najbardziej pociągające w
Jezusie, to Jego zdolność dawania życia. Ten, kto wierzy w Jezusa Chrystusa i umie wejść z Nim w
kontakt, poznaje inne życie, nowej jakości. Jest w stanie poznać takie
życie, które w jakiś sposób należy już do świata
Boga. Ewangelista Jan odważa się powiedzieć, że "kto
spożywa tego chleba, będzie żył na wieki."
Jeżeli w naszych wspólnotach
chrześcijańskich nie czerpiemy pokarmu z kontaktu z Jezusem,
to będziemy pozostawać w niewiedzy, nie znając tego, co
najważniejsze i decydujące w chrześcijaństwie. Chodzi tu o to, że
nie ma nic bardziej pilniejszego pod wzgledem duszpasterskim,
jak dobrze dbać o nasz stosunek z Jezusem Chrystusem.
Jeżeli w Kościele nie czujemy
się przyciągani przez tego Boga wcielonego w człowieku
tak ludzkim, bliskim i przyjaznym, to nikt więcej nie zdoła wyciągnąć nas
ze stanu miernoty, w jakim przyzwyczailiśmy się żyć zagubieni. Nikt nie
skłoni nas do tego, byśmy posunęli się dalej, przekraczając
granice ustalone przez tradycje naszych instytucji.
Jeśli Jezus nie karmi nas swoim
twórczym Duchem, nadal będziemy tkwić w przeszłości, żyjąc naszą religią
złożoną z form, koncepcji, wyrażeń i wrażliwości powstałych i
rozwinętych w epokach odpowiednich do innych czasów, które nie są naszymi.
A więc, w tym przypadku, Jezus nie będzie mógł liczyć na naszą współpracę w
celu wskrzeszania i pielęgnowania wiary w sercach mężczyzn i kobiet
dzisiejszych czasów.
Źródło: IHU - Notícias
Nenhum comentário:
Postar um comentário