"Moje
ciało - to prawdziwy pokarm,
a
krew moja – to prawdziwy napój.
Kto
pożywa moje ciało i pije moją krew,
stanowi
jedno ze Mną, a Ja z nim." (J 6,
55-56)
Myślę,
że niektóre komentarze czy refleksje mogą być bardzo pomocne dla nas, chrześcijan
dzisiejszych czasów. Chodzi o to, by prawidłowo odczytać i
zrozumieć przesłanie zawarte w tekstach biblijnych, co może
nam dopomóc w oczyszczeniu, pogłębieniu i wzmocnieniu naszej wiary
chrześcijańskiej.
Nawiasem
mówiąc, nie ma wątpliwości, że jest to najlepsze co możemy
zrobić w obliczu wyzwań, jakie stawia przed nami współczesny świat.
Poniżej, bardzo
konkretna i aktualna refleksja, której autorem jest hiszpański katolicki
kapłan i teolog José Antonio Pagola. Jej tłem jest
biblijny tekst J 6, 51-58. Została opublikowana na internetowej
stronie Instytutu Unisinos Humanitas (IHU).
Warto
przeczytać i pomyśleć nad jej treścią!
WCejnog
(Tłumaczenie z języka portugalskiego)
REFLEKSJA
Jan
ewangelista używa bardzo silnych obrazów językowych, aby podkreślić
naszą potrzebę utrzymywania łączności z Jezusem Chrystusem i nieustannego umacniania
tej łączności. Tylko wtedy będziemy w stanie doświadczać w nas jego
własnego życia. Według niego, koniecznie musimy się odżywiać Jezusem:
“Kto posila się tym chlebem, będzie żył na wieki.”
Język
ewangelisty nabiera charakteru jeszcze bardziej agresywnego, kiedy
mówi, stwierdza że trzeba jeść ciało Jezusa i pić Jego krew. Tekst
jest jednoznaczny. "Moje ciało - to prawdziwy pokarm, a krew moja –
to prawdziwy napój. Kto pożywa moje ciało i pije moją krew, stanowi jedno
ze Mną, a Ja z nim ".
Dzisiaj,
taki język nie wywoluje już żadnych wrażeń na chrześcijanach.
Po prostu dzisiaj on nie skutkuje. Przyzwyczajeni do tych
wyrażeń już od dzieciństwa, skłonni jesteśmy od razu myśleć o tym,
co zwykliśmy robić od pierwszej komunii św. Wszyscy znamy naukę katechizmu: w
czasie komunii, Chrystus staje się w nas obecny przez
łaskę sakramentu Eucharystii.
Na
nieszczęście, wszystko często może
pozostawać w ramach dobrze wypracowanej nauki i być
pobożnie przyjęte. Ale często brakuje nam doświadczenia włączenia
Chrystusa w nasze konkretne życie. Nie wiemy, jak otworzyć się na Niego, aby
Jego Duch mógł odżywiać nasze życie, czyniąc je bardziej ludzkim i
ewangelicznym.
Odżywiać
się Chrystusem znaczy o wiele więcej, niż to co robimy z przyzwyczjenia, z
roztargnieniem wypełniając sakramentalne obrzędy przyjmowania
konsekrowanego chleba.
Być
w łączności z Chrystusem (przyjmować komunię) wymaga aktu wiary i
szczególnie intensywnego otwarcia, które można przeżywać przede wszystkim
przyjmując Komunię sakramentalną, ale także w innych ważnych doświadczeniach,
kiedy istnieje głęboki kontakt z Jezusem.
Decydujace
jest to, żeby zawsze być nienasyconym i wciąż odczuwać głód
Jezusa. Szukać Go w głębi naszej duszy do tego stopnia, aby spotkanie z Nim
stało się możliwe. Otworzyć się na Jego prawdę, by mógł nasycić nas swoim
Duchem i wzmacniać w nas to co najlepsze. Pozwolić, żeby
On oświetlał i przekształcał te połacie naszego życia, których jeszcze
nie ogarnęła ewangelizacja.
A
więc, żeby zrozumieć co oznacza żywić się Jezusem, musimy powrócić do tego, co
najprawdziwsze, najprostsze i najbardziej autentyczne w Jego Ewangelii: przyswoić sobie Jego najbardziej podstawowe postawy;
rozpalić w nas pragnienie, by żyć tak jak On żył; obudzić w nas
świadomość uczniów i naśladowców, którzy chcą Go uczynić centrum
swojego życia.
Bez
chrześcijan posilających się Jezusem i czerpiących od
Niego siły, Kościół staje się beznadziejnie słaby.
Źródło:
IHU - Notícias.
Nenhum comentário:
Postar um comentário