"Wtedy matka Jezusa rzekła do
sług: "uczyńcie wszystko, cokolwiek wam nakaże. "(J 2,5)
Poniżej, choć krótka ale bardzo
aktualna refleksja, której tłem jest biblijny tekst J 2,1-11. Jej autorem
jest hiszpański teolog José Antonio Pagola.
Tekst został opublikowany na
internetowej stronie Instytutu Unisinos Humanitas (IHU).
Warto przeczytać!
WCejnóg
Refleksja
Ewangelista Jan nie twierdzi
że Jezus robił "cuda" i
"dziwy”. Nazywa je "znakami", ponieważ są
to gesty wskazujące na coś bardziej głębszego niż to co mogą widzieć nasze
oczy. Konkretnie mówiąc, znaki czynione przez Jezusa wskazują na
Jego osobę i pokazują nam Jego zbawczą moc.
Znak uczyniony w Kanie Galilejskiej jest
początkiem wszystkich znaków. Jest prototypem tych, które Jezus będzie czynił
przez całe swoje życie. W tej "przemianie wody w
wino" ofiarowane nam są klucze do zrozumienia jakiego typu
jest zbawcza transformacja dokonywana przez Jezusa. Tę samą zbawczą
transformację, w imieniu Jezusa, mają nieść ci, którzy idą jego
śladem.
Wszystko dzieje się na weselu, które
jest najpełniejszym przykładem ludzkich uroczystości i człowieczego
świętowania, najbardziej wyrazistym symbolem miłości, najlepszym obrazem tradycji biblijnej służącym do ukazania stałej bliskości i komunii Boga
z człowiekiem. Zbawienie niesione przez Jezusa Chrystusa musi być
przeżywane i przekazywane przez Jego uczniów jako jedno wielkie święto,
które jest w stanie uświetnić wszystkie ludzkie uroczystości, kiedy
te stały się puste, "bez wina" i nie potrafią w pełni zaspokoić
naszego pragnienia pełnego szczęścia.
Opis cudu w Kanie Galilejskiej sugeruje
coś więcej. Woda tylko wtedy może stać się winem, kiedy, według słów Jezusa,
jest "czerpana" z sześciu dużych kamiennych stągwi,
używanych przez Żydów w ich obrzędach oczyszczenia. Religia prawa
napisanego na kamiennych tablicach jest już wyczerpana; ona nie ma już wody mogącej
oczyścić człowieka. Ta religia musi wyzwolić się przez miłość i przez życie, które przekazuje Jezus.
Nie można ewangelizować byle
jak, jak popadło, w jakikolwiek sposób. Aby komunikować
transformacyjną moc Jezusa nie wystarczają już tylko słowa:
potrzebne są gesty i pełne wymowy znaki.
Ewangelizować nie znaczy tylko
mówić, głosić albo nauczać; nie mówiąc już o sądzeniu, grożeniu lub
potępianiu. Trzeba koniecznie, z
twórczą wiernością, uaktualniać znaki jakich dokonywał Jezus,
kiedy rozsiewał Bożą radość i w ten sposób czynił ludzkie życie
bardziej szczęśliwym.
Dzisiaj, dla wielu współczesnych ludzi
słowo Kościoła brzmi obojętnie. Nasze uroczystości
nudzą ich. Potrzebują poznać inne gesty i znaki tchnące
bliskością i przyjaźnią ze strony Kościoła, aby w
chrześcijanach odkryć siłę Jezusa, która łagodzi cierpienia i surowość
życia.
Kto dziś będzie chciał słuchać czegoś,
co już się nie jawi jako radosna nowina, zwłaszcza kiedy, tonem
autorytarnym i groźnym cytowana jest ewangelia? Wielu oczekuje na Jezusa
Chrystusa i Go potrzebuje jako siły i bodźca do
istnienia, i jako drogi pozwalającej żyć w sposób bardziej sensowny i
radosny. Jeżeli widzą i znają jedynie "surową religię" i
nie mogą cieszyć się tą swiąteczną radością jaką Jezus rozdzielał, wielu
nadal będzie odchodziło.
Źródło: IHU - Notícias
Nenhum comentário:
Postar um comentário