"Jan powiedział: Ja chrzczę
was wodą, lecz przyjdzie mocniejszy ode mnie, Ten, któremu ja nie
jestem godzien rozwiązać rzemyka u sandałów. On to będzie was
chrzcił w Duchu Świętym i ogniu. "(Łk 3, 16)
Komentarz, który dzisiaj wstawiam do
blogu Indagações- Zapytania, jest bardzo interesujący i,
przede wszystkim, bardzo aktualny. Jego autorem jest hiszpański
teolog José Antonio Pagola.
Tekst został opublikowany na internetowej
stronie Instytutu Unisinos Humanitas (IHU).
Warto przeczytać.
(Tłumaczenie z języka portugalskiego)
WCejnog
Refleksja
"Duchowość" to dosyć
niefortunne słowo. Dla wielu oznacza jedynie coś bezużytecznego, oddalonego od
prawdziwego życia. Do czego więc może służyć? Liczy się przecież to
co konkretne i praktyczne, co jest materialne, a nie duchowe.
Jednakże, "duch" człowieka
jest czymś cenionym w nowoczesnym społeczeństwie, gdyż wskazuje na
to co najgłębsze i decydujące w ludzkim życiu: na pasje, które go
ożywiają; na jego najnowszą inspirację, która zaraża innych; na to co ten
człowiek wkłada w ten świat.
Duch ożywia nasze
projekty i zobowiązania, określa nasz horyzont wartości i naszą
nadzieję. W zależności od naszego ducha, taka będzie i nasza duchowość. Również
od niego będzie zależeć nasza religia i całe nasze życie.
Teksty, które pozostawili nam pierwsi
chrześcijanie, pokazują nam że oni przeżywali swoją wiarę w Jezusa
Chrystusa jako silny “powiew duchowy". Czują się zamieszkani
przez Ducha Jezusa. Chrześcijaninem jest tylko ten, który został ochrzczony tym
Duchem. "Kto nie ma Ducha Chrystusa do Niego nie należy."
Ożywiani tym Duchem, przeżywają Go w zupełnie nowy
sposób.
Pierwszym co radykalnie się zmienia
jest ich doświadczenie Boga. Już nie żyją w "duchu niewolników",
zmęczeni strachem przed Bogiem, ale w "duchu
dzieci", które czują, że są kochane bezwarunkowo i bez ograniczeń przez
Ojca. Duch Jezusa powoduje, że z głębi serca krzyczą: Abba, Ojcze! To
jest pierwsze doświadczenie, które każdy powinien napotkać we
wspólnocie Jezusa.
Także zmienia się ich sposób
przeżywania religii. Nie czują się już "więźniami prawa", więźniami
zasad i nakazów, ale uwolnionymi przez miłość. Teraz już wiedzą, co to znaczy
żyć w "nowym duchu", słysząc wezwanie miłości, a nie
według "starej litery", przejmując się wypełnianiem
obowiązków religijnych. O taki to właśnie klimat musimy nade
wszystko dbać. O to musimy zabiegać we wspólnotach chrześcijańskich,
jeśli chcemy żyć jak Jezus.
Odkrywają również prawdziwą treść kultu
Boga. Co podoba się Ojcu nie są puste rytuały miłości, ale to, byśmy żyli "w
duchu i prawdzie." Życie prowadzone w Duchu Jezusa i według
Jego Ewangelii jest dla chrześcijan ich autentycznym "kultem
duchowym".
Nie wolno nam zapomnieć, co Paweł z
Tarsu powiedział do swoich wspólnot: "Ducha nie gaście." Kościół
wygasły, bez Ducha Chrystusa, nie jest w stanie żyć, ani tez przekazywać swojego prawdziwego posłannictwa. Nie potrafi zasmakować,
ani głosić Dobrej Nowiny. Dbać o chrześcijańską duchowość jest synonimem ożywienia naszej religii.
Źródło: IHU- Notícias
Nenhum comentário:
Postar um comentário